O, jaki On był piękny!

Siostra Apolonia Andriveau, Siostra Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, jest kolejną uprzywilejowaną Siostrą w Zgromadzeniu, którą Bóg zaszczycił odwiedzinami. Siostra Apolonia w ciągu swojego siostrzanego życia wiele razy doświadczyła wizji Pana Jezusa, Umęczonego Zbawiciela, który mówił jej jak bardzo ukochał ludzkość i jak wiele wycierpiał dla zbawienia dusz ludzkich. Owocem tych wizji było posłannictwo Szkaplerza Męki Pańskiej, tzw. Czerwonego Szkaplerza. Siostra Apolonia w takich oto słowach przedstawia pierwsze objawienie, które miało miejsce 26 lipca 1846 r.:

>>Kiedy w oktawę uroczystości naszego błogosławionego Ojca (26 lipca 1846) byłam wieczorem w kaplicy, czułam, że widzę Chrystusa Pana odzianego w długą szatę purpurową, i płaszcz błękitny. O jakże w tej wzniosłej chwili biedne serce moje było przepełnione miłością Jezusa Chrystusa! O, jaki On był piękny! Nie była to już ta twarz znużona bólami zadanymi w pretorium, jaką widziałam kilka dni przedtem w czasie Mszy św.; było to uosobienie piękna! W prawej ręce trzymał szkaplerz szkarłatny, na którym był wyobrażony przybity do krzyża, otoczony temi przyrządami męki, które najsroższe cierpienia zadawały Jego świętemu człowieczeństwu. Czytałam napis wokoło krzyża: „Święta Męko Pana naszego Jezusa Chrystusa, zbaw nas!” U drugiego końca wełnianej wstążeczki szkarłatnej znajdował się wizerunek Najświętszych Serc Jezusa i Maryi, jedno otoczone cierniami, drugie przebite mieczem; pomiędzy dwoma sercami unosił się krzyż. Wokół wypisane były słowa: „Najświętsze Serca Jezusa i Maryi, strzeżcie nas”.

Pierwsze objawienie Szkaplerza Męki Pańskiej

Po kilku dniach zobaczyłam ten sam obraz, wreszcie w dniu podwyższenia Krzyża Świętego raczył mi Chrystus Pan powiedzieć: „Szkaplerz ten nadawać mają Księża Misji, a ci, którzy nosić będą szkaplerz przez nich poświęcony, dostąpią każdego piątku odpuszczenia zupełnego wszystkich swoich grzechów, oraz wielkiego pomnożenia w wierze nadziei i miłości.”<<

Nabożeństwo Męki Pańskiej jest źródłem wszystkich łask. To przez miłość Boga do nas wyrażoną przez cierpienie Jego Syna, Jezusa, otrzymujemy zbawienie. A ci, którzy noszą Szkaplerz Męki Pańskiej są rzeczywiście świadkami wielu łask a nawet cudów. Jednym z takich świadectw jest to poniżej:

„Po przyjęciu Czerwonego Szkaplerza zaczęłam częściej i o wiele głębiej rozmyślać o Męce Pana Jezusa. Staram się w nocy z czwartku na piątek, między godziną 3:00 a 4:00 rozważać teksty sł. B. Luizy Piccarrety. Łączę się telefonicznie z przyjacielem i czytamy naprzemiennie krótkie fragmenty. Osobiste wypowiadanie słów, tak obrazowo przedstawionych cierpień Chrystusa, ma w sercu zupełnie inny wydźwięk niż czytanie w myślach.

Po śmierci mamy podjęłam rozważyć cały zegar Męki w intencji jej zbawienia. Czytanie powoli i w skupieniu przez całą godzinę na głos takiej ilości tekstu, jaka zmieści się w sześćdziesięciu minutach. Na odprawienie całości potrzebowałam jedenaście takich nocnych, godzinnych czuwań. Mama, przy której agonii i śmierci byłam, zmarła na nowotwór przełyku. Rozważając opisy zmasakrowanego ciała Zbawiciela, Duch Święty pokazywał mi konkretne bardzo wyraźne obrazy związane z mamą. Odpluwaną przez nią krew łączyłam z Krwią Jezusa, a Jego Krzyż z krzyżem mojej mamy, którym stało się szpitalne łóżko, na którym nie mogła się już poruszyć. Tuż przed ostatnim oddechem otworzyła oczy i spojrzała w górę. Nie mam wątpliwości, że przyszedł po nią Ten, któremu powtarzała “Jezu, ufam Tobie”.

Rozważając teksty mistyczki, łączyłam mękę mamy z Męka Chrystusa. Dar łez oczyszczał moje serce. Kiedy skończyłam odprawiać dwudziestą czwartą godzinę, nad ranem, pierwszy i póki co ostatni raz, przyśniła mi się mama, pogodna i uśmiechnięta.

Staram się ofiarowywać Jezusowi wszystkie małe cierpienia, niewygody i trudy, by się nie zmarnowały. Jestem wolontariuszką w hospicjum. Po przyjęciu Czerwonego Szkaplerza przyszła łaska oddawania krzyżyków dnia codziennego za dusze tych konkretnych osób, przy których czuwałam i modliłam się. Również te konkretne dusze proszę o wstawiennictwo, ufam bowiem słowom mistyczek, które zapewniają z jaką gorliwością dusze pomagają swoim dobrodziejom na ziemi.”