Świadectwo S. Renaty

„Zbawienie własne i innych jest tak wielką wartością, że dla głoszenia Ewangelii
warto poświęcić swoje życie”. 

Św. Wincenty

Trudno jest opisać historię swojego powołania, ponieważ dotyka się tajemnicy, najbardziej intymnego spotkania
Boga z człowiekiem. Bóg jest tak Niepojęty w swojej miłości
i w sposobie wychodzenia ku człowiekowi,
że każda próba opisania tego doświadczenia może stać się dla innych niezrozumiała albo zbyt prosta. 

Kiedy Bóg mówi do nas, przenika całe nasze człowieczeństwo, wszystkie przestrzenie i obszary naszej osobowości, temperamentu, sposobu funkcjonowania i postrzegania rzeczywistości, tak że dla nas, Jego głos staje się słyszalny, zrozumiały i wyraźny. 

Ten głos słyszałam w sercu od dzieciństwa i nabierał mocy poprzez świadectwo życia sióstr – moich katechetek: s. Zofii i s. Lucyny, a także s. Teresy, która przemierzała kilometry piaszczystą leśną drogą, by przynieść pocieszenie strapionej mamie opiekującej się umierającym bratem. To właśnie ona podczas jednej z takich wędrówek opowiedziała mi o św. Katarzynie i jej  niezwykłej przyjaźni
z Niepokalaną. I tak to się zaczęło, chociaż rzeczywistość była trudna:
śmierć brata, żałoba w rodzinie, bunt przeciwko Bogu, głowa pełna marzeń, fantazji i rozterki dorastającej dziewczyny. Co dalej?
Nie miałam brata, choć bardzo za nim tęskniłam, szukałam przyjaciela. I wówczas zrozumiałam,
że Przyjacielem, za którym tęsknię jest Jezus, to On zna moje zagmatwane serce.
Rozumie to, czego ja w sobie nie rozumiem. Miałam 15 lat, gdy odkryłam, że nie ma człowieka, który mógłby zająć JEGO miejsce, nie ma człowieka, który zrozumie poruszenia i tęsknoty mojego serca, tylko Bóg. Tylko ON swoją miłością może to uczynić. I tak mija 28 lat mojego wędrowania z  Nim. I chociaż były w moim życiu chwile zwątpienia, Bóg jest wierny mojemu wyborowi. Najbardziej niezwykłe jest to, że Bóg sam troszczy się o to, by deklaracja 15 letniej dziewczyny <nie ma człowieka, który zajmie Twoje miejsce> była rzeczywistością. 

W moim siostrzanym życiu towarzyszą mi słowa śwWincentego „Zbawienie  własne i innych jest tak wielką wartością, że dla głoszenia Ewangelii warto poświęcić swoje życie”. 

To przesłanie wyryłam głęboko w sercu, ono rodzi wytrwałość w trudnościach i niesie nadzieję. Dzisiaj dziękuję Bogu za misję ewangelizacji, do której mnie powołał. 

W moim osobistym doświadczeniu w nauczanie św. Wincentego wpisuje się  przesłanie rewersu Cudownego Medalika, gdy Maryja prosi, byśmy razem z Nią stawali pod Krzyżem Jezusa i przynosili do Niego każdego człowieka, a szczególnie tych, którzy zagubili się w życiu. 

I taka właśnie jest moja codzienność, za którą nieustannie uwielbiam Boga. CHWAŁA PANU. 

s. Renata