„Miłość Boga ma swoje ścieżki”

Prużany – z dziećmi

Siostry z Brześcia dzielą się z nami swoją posługą.

Razem z całym Kościołem weszłyśmy w czas Adwentu. Atmosferę tego szczególnego czasu Pan  Bóg upiększył pierwszym kilkucentymetrowym śniegiem. Siostry katechetki przygotowały adwentowe wieńce i dopóki nie pozamykano szkół ze względu na pandemię, Siostry przy parafiach prowadzą katechezę.

W dwóch parafiach w Brześciu i w parafii Żabince (30 km od Brześcia) katechezą objęte są wszystkie grupy wiekowe, od przedszkola po młodzież pracującą. W tym roku, jako wspólnota, podjęłyśmy katechezę w parafii w Próżanach, na prośbę tamtejszego Proboszcza – ks. Pawła. Prużany są oddalone od Brześcia ok. 90 km. Katecheza odbywa się w sobotę w 4 grupach od przedszkola do 6 klasy.  Tak więc od października pełnimy posługę katechetyczną w czterech parafiach.

Prużany – z dziećmi

Odwiedzamy też osoby samotne i chore w ich domach. W ostatnim czasie ze względu na pandemię te odwiedziny nie są zbyt częste. We współpracy z Caritasem i dzięki różnym ofiarodawcom, pomagamy rodzinom wielodzietnym, rodzinom z różnymi problemami dysfunkcyjnymi, a także rodzinom cygańskim. Przychodzą też Osoby ubogie do naszego domu. Proszą o jedzenie, czasem o produkty lub ubranie, mają możliwość w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu skorzystać z prysznica.

Czasem Pan Bóg posługuje się nami, by przygarnąć do swojej owczarni nowe  owieczki, pomagamy przygotować się do sakramentów osobom dorosłym, które gdzieś się zagubiły. W dniu 9 listopada miałyśmy radość w przeżywaniu Sakramentu Chrztu Świętego, który przyjmowała nasza podopieczna Pani Rozalia licząca 68 lat. Jej historia życia jest naznaczona cierpieniem, odrzuceniem przez najbliższych. Została oddana do Domu Dziecka a potem internatu, gdzie doświadczała poniżającego traktowania. Gdy przeżywała trudności w pracy i małżeństwie i ciągłą tęsknotę za pokojem i dobrem, odnajdywała je w spontanicznej modlitwie, bo wiedziała, że istnieje dobry Bóg. Kiedy już pracowała próbowała przyjąć chrzest w Cerkwi Prawosławnej, jak większość ludzi z jej środowiska, ale się nie udało, nikt jej nie chciał pomóc.  Spotkać się z nami pomogła Pani Rozalii nasza podopieczna Pani Zosia. Potem okazało się, że ojciec Pani Rozalii był katolikiem z polskimi korzeniami. Miłość Boga ma swoje ścieżki. Teraz Pani Rozalia przygotowuje się do Sakramentu Eucharystii i Pokuty.

Chrzest p. Rozalii

Dziękujemy Bogu za możliwość posługi w tym środowisku i w tym czasie. Dziękujemy Maryi za jej opiekę i przez Jej wstawiennictwo  prosimy o Dary Ducha Świętego dla całej pogrążonej w cierpieniu Białorusi. Wierzymy, że Pan Bóg w swoim Miłosierdziu przyjmie tych, którzy umierają z powodu pandemii; pocieszy tych, którzy cierpią z powodu straty bliskich; doda sił tym, którzy niosą pomoc cierpiącym i wyprowadzi z całej tej sytuacji wielkie dobro.