„Świat gubi się… czyń wszystko, żeby się zbawił”!…

Kościół Królowej Rodzin w Dziekanowie Leśnym

„Świat gubi się dlatego, że zapomina o męce Zbawiciela; czyń co tylko możesz, żeby o niej myślał; czyń wszystko, żeby się zbawił”!… Są to pełne bólu słowa Matki Bożej do S. Apoloni Andriveau, Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, której Pan Jezus w 1846 r. objawił Czerwony Szkaplerz Męki Pańskiej.

Pan Jezus dając ten szkaplerz złożył obietnicę: „… ci, którzy nosić go będą otrzymają w każdy piątek win swych odpuszczenie oraz wielkie pomnożenie wiary, nadziei i miłości”. Z tym szkaplerzem są również związane liczne łaski i cuda, uzdrowienia a nawet uratowanie od śmierci.

Siostry Miłosierdzia jak i ludzie świeccy przejęci wezwaniem Matki Zbawiciela i samego Chrystusa, by rozpowszechniać nabożeństwo Męki Pańskiej oraz Szkaplerza Męki Pańskiej, podejmują to wyzwanie i starają się dotrzeć do wiernych na różne sposoby, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. Jedną taką inicjatywą jest 24-godzinne nabożeństwo Męki Pańskiej, tzw. Zegar Męki Pańskiej wg Sł. Bożej Luizy Piccarrety, które prowadzi Stowarzyszenie krzewienia kultu bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Ostatnie takie nabożeństwo miało miejsce w Dziekanowie Leśnym z 28/29 marca br. W trakcie nabożeństwa jest adoracja Najświętszego Sakramentu, możliwość spowiedzi przez 24 godziny oraz możliwość przyjęcia Czerwonego Szkaplerza Męki Pańskiej. W nabożeństwie uczestniczyła Siostra Elżbieta Prowincji Warszawskiej, która stara się, aby zawsze były na czas przygotowane szkaplerze.

Adoracja w nocy

Następne takie nabożeństwo prowadzone przez Stowarzyszenie krzewienia kultu bł. ks. Jerzego Popiełuszki będzie miało miejsce w Sanktuarium Matki Zbawiciela (kościół Najświętszego Zbawiciela) przy ul. Marszałkowskiej 37 w Warszawie. Nabożeństwo rozpocznie się w piątek 4 kwietnia Mszą Świętą o godz. 17:00 i zakończy się w sobotę 5 kwietnia także o godz. 17:00. Serdecznie zapraszamy!

Przyjmowanie Szkaplerza Męki Pańskiej

Poniżej zamieszczamy ostatnie świadectwo działania Czerwonego Szkaplerza.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nazywam się Tomasz, przyjąłem Czerwony Szkaplerz jakiś czas temu. Zacznę od tego, że moja siostra ma 40 lat i jest w stanie Błogosławionym. Po badaniu USG u ginekologa z wieloletnim doświadczeniem w zawodzie (ten pan miał już około 60 lat) okazało się, że na pępowinę uciskały dwa duże guzy, których lekarz jak twierdził, nigdy w życiu się z takimi nie spotkał, pomijam dwa krwiaki, które też były, ale nie szkodziły dziecku.

Lekarz powiedział, że: „dziecko będzie niedożywione i będzie się źle rozwijać”. Opowiedziała mi o tym siostra, gdzie moją reakcją i pierwszą myślą było zamówienie Mszy Świętej, co uczyniłem w tym samym dniu i już o godz. 17.00 byliśmy na tej Mszy z kilkoma osobami z rodziny. Dodam, że moje rodzeństwo też zamówiło kilka Mszy Świętych.Wracając do domu moja żona powiedziała, że wstąpimy do naszej przyszywanej babci, bo musi jej nakręcić włosy, na co ja odpowiedziałem: „Idź, bo ja muszę jechać do domu”.

Zapytała: „Po co?” Odpowiedziałem: „Nie wiem, ale muszę jechać, później po Ciebie przyjadę”(nazywam to natchnieniem Ducha Świętego).

Przyjeżdżam pod dom, a tu stoi samochód mojej siostry, która nosić dziecko pod sercem. Po chwili rozmowy zaprosiłem ją do pokoju, zamknąłem drzwi i wyciągałem nowy Czerwony Szkaplerz, który zakładałem w święta. Założyłem Go jej i powiedziałem: „Noś, póki nie urodzisz, później mi oddasz” i ją pobłogosławiłem.

Następne USG u ginekologa po koło 3 tygodniach ( piszę około, bo nie chciałbym się minąć z prawdą, a dokładnie nie określę daty) lekarz się bardzo zdziwił, gdyż nie było żadnego guza ani krwiaka.

Wiem, że Bóg dla dzieci swoich uczyni wszystko! Po tym wydarzeniu miałem następne natchnienie, które powiedziałem siostrze, aby zamówiła 9 Mszy Świętych za dziecko dziękczynno – błagalnych. Co czyni zamawiając je. Chwała Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, który spojrzał na sługę swego.

Świadectwo przesłane 24 marca br.