Jesteśmy w
okresie Wszystkich Świętych. Świat nie zna świętości, ale ma ją w nienawiści,
ośmiesza ją, wyszydza i chce wszystkich zrównać na poziomie uznanym za
normalny. To jeden rodzaj szatanów tak działa. Inny znów ukazuje świętość w tak
rozmaicie wypaczonej formie, jak w krzywym zwierciadle. I te wypaczenia,
naleciałości podciąga pod miano świętości. A jest nieskończone mnóstwo jej
odmian – jak kwiatów, bo świętość to
kwiat,
w którym Bóg i całe Jego niebo ma upodobanie.
Sztuki świętości należy się uczyć tak, jak każdej sztuki, u najlepszego mistrza, który daje najprostszy, najlepszy, wypróbowany sposób osiągnięcia tej sztuki. Tym mistrzem dla was jest Różaniec święty. Podaje on wzór najświętszego życia Mego Syna – Boga-Człowieka i Mego życia z Jego życiem złączonego. Każdy z was ma na swój sposób je naśladować, według tych wzorów kształtować myśli i uczucia, wolę i czyny. Z tej różańcowej szkoły wciąż wykwitają przepiękne kwiaty prawdziwej świętości. Bo oprócz okazania na Różańcu, jak zdobywa się potrzebne łaski do umiłowania tego celu, jakim jest przyjaźń i zjednoczenie z Nami; jak uzyskuje się łaski do postępowania drogą do tego celu i do osiągnięcia go, czyli zbawienia – otrzymuje się jeszcze łaski konieczne, aby nie marnować tych łask, ale umiejętnie z nimi współdziałać. (Myśli Różańcowe, tom II nr 131).