Rekolekcje WMM w Kurozwękach

Członkinie WMM

Początek ferii to dobry czas na rekolekcje. W Kurozwękach zebrali się więc młodzi ludzie, aby pod przewodnictwem Ks. Dominika Jemielity CM przybliżyć się do Pana Boga, poczuć radość płynącą ze zgłębiania Słowa Bożego oraz z relacji z drugim człowiekiem. Warsztaty biblijne oparte były o Księgę Powtórzonego Prawa oraz List do Hebrajczyków. Ciekawe metody pracy bardzo przypadły do gustu uczestnikom.

Czas rekolekcji był wypełniony modlitwą, rozmową, ale również posługą chorym w tutejszym DPS. Podczas niedzielnej Eucharystii , jedna z dziewcząt została przyjęta do WMM a trzy osoby przyjęły medal na zielonej wstążce, wkraczając na kolejny stopień formacji.

Przyjęcie na kolejny stopień formacji WMM

A oto kilka słów od uczestników rekolekcji:

Julia: Piękny czas bycia razem przy Panu Bogu, jednak najbardziej w sercu zapadła mi wizyta u podopiecznych Domu Pomocy Społecznej, podczas której zrozumiałam, że mimo trudności, bólu i cierpienia należy cieszyć się życiem i dziękować za nie z całego serca Bogu. Chwała Panu. Cześć Niepokalanej!

Grupa rekolekcyjna WMM

Kinga: Będąc na rekolekcjach w Kurozwękach doświadczyłam ciszy i ukojenia w czasie adoracji oraz wczytując się w Pismo Święte. Szczególnie Słowo Boże działało we mnie podczas niedzielnej homilii, w której wziął udział każdy z nas przez “echo Słowa”. Wiele wyniosłam również z odwiedzin u chorych. A ksiądz Dominik wzbogacił moją wiedze o wiele ciekawych i pouczających treści.

Eliza: Rekolekcje w Kurozwękach były dla mnie wyjątkowym czasem łaski i doświadczenia działania Pana Boga przez ludzi i dla ludzi, którzy mnie otaczali w ciągu tych, trzech dni. W tym czasie zawarłam wiele nowych znajomości. Szczególnym doświadczeniem była dla mnie posługa chorym w domu pomocy społecznej. To właśnie wtedy odkryłam co to tak naprawdę znaczy SŁUŻYĆ i można powiedzieć, że poniekąd spełniło się wówczas moje odwieczne marzenie: wyjazd na misję. Mimo, że na rekolekcjach wincentyńskich znalazłam się tak  naprawdę totalnie z przypadku, to jednak były one całkowitym dowodem na to, że przypadek to ziemskie imię Ducha Świętego, bo z Jego pomocą odkryłam w tym miejscu, że Pan Bóg powołuje do służby KAŻDEGO człowieka mimo, że początkowo może się komuś wydawać, że on sam się do tego nie nadaje. Pan jednak nie powołuje uzdolnionych, lecz uzdalnia powołanych, dlatego sam uczył mnie w tym czasie co znaczy być “wszystkim dla wszystkich” i dzięki temu nieść radość poprzez małe rzeczy tym, którzy naprawdę tego potrzebują i samemu cieszyć się z tego, za co na co dzień nie mam zwyczajnie czasu dziękować. Zatem rekolekcje w Kurozwękach są dla mnie również świadectwem tego, że na misję nie trzeba wcale wyjeżdżać do Afryki…. lecz wystarczy ledwo kilka kilometrów od domu, a czasem nawet nie ! Potrzeba po prostu udać się do tych, którzy na co dzień są spragnieni uśmiechu, miłości i pomocy. Najbardziej zapadła mi w sercu jednak moja spowiedź rekolekcyjna, kiedy to na nowo poczułam, że naprawdę Pan Bóg mnie kocha taką, jaką jestem i pragnie mnie mieć przy sobie wraz ze wszystkimi moimi słabościami, a także chce mnie każdego dnia uzdalniać do służby, bym każdego dnia szła do braci na wzór Maryi i niosła Jego Miłość każdemu napotkanemu po drodze człowiekowi.

Kasia: To były moje pierwsze rekolekcje w Kurozwękach, a już nie mogę doczekać się następnych. Wyciszenie, spokój, przyjaźń i radość, których tam doświadczyłam zostaną ze mną na bardzo długo. Szczególnym doświadczeniem była pomoc chorym, która na długo zapadnie mi w pamięci. Przez to jedno zdarzenie, które pokazało mi jak ludzie mimo trudności losu są w stanie cieszyć się życiem i małymi gestami, czuję jeszcze większą potrzebę pomagania. Dziękuję, że mogłam tak pięknie rozpocząć moje ferie.

Kamil: Rekolekcje w Kurozwękach to dla mnie był czas spokoju i wewnętrznego wyciszenia. Przyniosły one pokój, wiarę, pozwoliły dobrze w zgodzie z samym sobą i Słowem Bożym rozpocząć okres ferii. Szczególnym doświadczeniem była homilia jakiej nigdy dotąd nie spotkałem. Podczas niej Słowo Boga było obecne pośród nas, mogło ono rezonwać wśród nas i w nas. Bardzo ciekawym doświadczeniem były warsztaty, które pomogły lepiej zrozumieć to co Bóg mi przekazuje poprzez słowo pisane. Chorzy, z którymi rozmawiałem też dali mi piękne świadectwo wiary, mimo swojego cierpienia, osamotnienia, bezradności, z tak wielką ufnością mówili o Nim, o Bogu. Niesamowite to było dla mnie.