Narodzenie Najświętszej Maryi Panny i Szkaplerz Zielony

Dnia 8 września w Kościele Świętym obchodzimy Święto ku czci Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, które powstało w  Jerozolimie w V. wieku, odkąd zaczęto  obchodzić rocznicę konsekracji kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny, wzniesionego w miejscu Jej urodzenia.

W Polsce to święto jest również znane pod nazwą Matki Bożej Siewnej, dlatego że już we wrześniu rolnicy zaczynają zasiew na kolejny rok. W ten sposób powierzają Matce Bożej cały swój trud i pracę na roli prosząc Ją o opiekę i dobre przyszłoroczne zbiory.

Matka Boża w objawieniu z lipca 1830 r. Siostrze Katarzynie Labouré powiedziała, że kocha Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia. Kolejny dowód na to dała już w Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, gdyż tego dnia, 8 września 1840 r. młoda Siostra tuż po obłóczynach, Siostra Justyna Bisqueyburu, otrzymała łaskę kolejnego już objawienia Matki Bożej, która w prawej ręce trzymała Swoje Serce otoczone płomieniami, a w lewej rodzaj szkaplerza wykonanego z zielonej materii, na sznureczku tegoż koloru. Z jednej strony był wizerunek Najświętszej Maryi Panny taki, jaki widywała w widzeniach, a z drugiej przebite mieczem, przeźroczystsze niż kryształ Serce, całe w płomieniach promieniejących jaśniej niż słońce.

To Serce przebite mieczem i mające u góry krzyż, miało dookoła następujący napis: „Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej”. W tej chwili głos wewnętrzny objawił Siostrze znaczenie tego widzenia. Zrozumiała, że ten nowy szkaplerz, który ma być rozszerzony przez Siostry Miłosierdzia, przyczyni się do nawrócenia tych, którym brak wiary, a zwłaszcza dopomoże im dojść do szczęśliwej śmierci. Należało go zatem z ufnością jak najszybciej rozprzestrzeniać.

Obecny czas pokazuje jak bardzo aktualne jest posłannictwo Szkaplerza Niepokalanego Serca Maryi. Matka Boża w Fatimie poleciła, aby pierwsze soboty miesiąca były szczególnym oddaniem Jej czci przez wynagradzanie Jej Niepokalanemu Sercu. To Serce „jest wypełnione po brzegi Bogiem”.  Jest to najpiękniejsze Serce po Bogu, które zna każde serce ludzkie i jest w stanie przyjść z pomocą każdemu, kto do Niej się zwróci i z ufnością prosi  pomoc. Nikomu nie odmówi.

Przytoczmy Jej słowa: „Do jego poświęcenia nie potrzeba szczególnej formuły i nie nakłada go kapłan. Wystarczy, by był poświęcony przez kapłana i noszony przez osobę, o której nawrócenie lub uleczenie chodzi, Można go nawet bez wiedzy danej osoby włożyć do łóżka lub wszyć do ubrania, w którym chodzi lub włożyć do pokoju, w którym mieszka. Co do modlitw, wymagane jest jedynie odmawianie tej, która jest wypisana na szkaplerzu: Serce Niepokalane Maryi, módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej. O ile osoba, o której nawrócenie lub uzdrowienie chodzi, nie wie o tym, że szkaplerz jej dano, modlitwę odmawia ta osoba, która zajmuje się tą sprawą. Łaski zależą od siły ufności i wiary dających lub noszących szkaplerz”.

Dziękujemy dobremu Bogu za dar Maryi dla ludzkości, za to, że z Niej narodził się nasz Zbawiciel Chrystus; za Jej matczyne, pełne dobroci i miłości Serce; za dar Zielonego Szkaplerza i łaski udzielane nieustannie. Dziś szczególnie, w dzień urodzin Matki Bożej, Bóg nie odmówi Jej niczego, gdy prosi za swymi dziećmi. Zwróćmy się więc z ufnością do Maryi i prośmy o łaski dla siebie i innych.

Poniżej zamieszczamy dwa z wielu świadectw o cudownej interwencji Maryi przez Zielony  Szkaplerz.

Jakiś czas temu prosiłam o modlitwę za ciężko chorą Babcię. Było naprawdę źle. Miała problemy z oddychaniem. Cały czas leżała. Nawet do toalety nie była w stanie pójść. Z dnia na dzień traciła siły. Zamówiłam u Asi Zielony Szkaplerz i dałam go Babci. Minął miesiąc a Babcia stoi o własnych siłach. Ma apetyt i coraz więcej sił. Jeszcze przed chorobą bolały ją kości i często paliły stopy. Teraz i tego nie ma. Prosiła o uzdrowienie a Bóg miłosierny dał więcej, bo nawet inne dolegliwości przeszły. Chwała Panu i naszej ukochanej Mamie.

 

W tej pracy, w której obecnie jestem, od początku mam wielki problem ze ściągnięciem  księdza do chorej 80-latki. Najpierw ona nie chciała, potem, gdy chciała to się rodzina nie zgadzała.

Doszłam do „ściany”. Moje możliwości się skończyły. Nie było żadnych szans na wizytę kapłana, przynajmniej w najbliższym czasie. Usiadłam w kąciku zrezygnowana, widząc swoją bezsilność. I tak po prostu zaczęłam powtarzać wezwanie ze Szkaplerza: Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej. Wezwanie za wezwaniem, jak Zdrowaśki w różańcu.

Nie minęło pół godziny, dzwoni telefon. Odezwała się przyjaciółka chorej, bardzo pobożna kobieta. Zaczęła się modlić żarliwie o wizytę pierwszo piątkową. Zaraz po niej zadzwoniła córka chorej z zagranicy, że coś sobie przemyślała, że może jednak dobrze byłoby zaprosić księdza na piątek, za kilka dni. Bez namysłu od razu umówiłam się w imieniu chorej z księdzem proboszczem na konkretną godzinę na spowiedź, namaszczenie, poświęcenie domu.

Przyszedł piątek. Pół godziny nie ma kapłana, godzina po czasie dalej go nie ma, już półtora godziny minęło, ja zaraz kończę pracę i nadjeżdża proboszcz. Mówił, że jeszcze tak wielkich przeszkód nie miał w drodze do chorego. Mnóstwo osób się modliło w tej intencji. Najmocniej ci, co mają Zielone Szkaplerze.