76. rocznica Powstania Warszawskiego

Dnia 1 sierpnia 2020 r. o godz. 10:00, w kolejną – 76. rocznicę Powstania Warszawskiego, Siostry Miłosierdzia z Domu Prowincjalnego w Warszawie, wzięły udział w uroczystym Apelu: „Hołd dla Bohaterów Walczącej Stolicy” na Woli, na terenie Szpitala Wolskiego, dziś Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc przy ul. Płockiej 26.

Uroczystości przewodniczył Prezydent RP, Pan Andrzej Duda. W uroczystościach wzięła udział Dyrekcja Szpitala, Personel, Siostry Miłosierdzia, także pracujące w tym szpitalu oraz mieszkańcy Woli. Pan Prezydent złożył wieniec pod pomnikiem upamiętniającym tragicznie zabitych: personel i chorych Szpitala Wolskiego, którzy zostali zamordowani 5 sierpnia 1944 r. Wieniec ponieśli Lekarze Instytutu. Pan Prezydent powiedział m.in.: „Lekarze i personel nie opuścili chorych. Zostali z nimi do końca. Zostali z nimi do śmierci. To wielkie świadectwo bohaterstwa i służby”.

W Szpitalu Wolskim od początku, tzn. od 1877 r., pracowały Siostry Miłosierdzia, popularnie nazywane szarytkami. Siostry pracują w nim aż do dzisiaj. W relacji Sióstr z czasu z Powstania Warszawskiego w książce s. Anny Jurczak (szarytki) czytamy:

„W chwili rozpoczęcia działań powstańczych Szpital Wolski liczył ok. 480 łóżek (…). Chorych leżących ok. 220. Szarytek było 38. Już w pierwszym dniu Powstania napływali ranni. Operacje, opatrunki, lokowanie przybywających, napływ zdrowej ludności cywilnej, pragnącej schronić sie w szpitalu, wszystko to pochłaniało uwagę personelu szpitalnego. Lekarze operowali bez przerwy. Wśród nich przede wszystkim dyrektor dr Piasecki, dr Manteuffel, dr prof. Grzybowski, dr prof. Wesołowski. Pomagali studenci i asystenci. Ludzie zdrowi kryli się w piwnicach, błagając, aby mogli tam zostać. Wszystkie Siostry Miłosierdzia pełniły swoje zadania na powierzonych sobie odcinkach. Tak upłynęły pierwsze trzy dni Powstania. Dzień 4 sierpnia zaznaczył się wielkim napływem rannych.

Nadszedł 5 sierpnia, dzień tragiczny dla całej dzielnicy Wola i dla szpitala. O godz. 10:00 wszedł zamaskowany Niemiec i oznajmił, że dzisiaj będą wszyscy rozstrzelani. Przy tej rozmowie był obecny dyr. Piasecki, prof. Janusz Zeyland, s. Stanisława Solińska  i s. Jadwiga Rossipal. (…) W godzinach popołudniowych na teren szpitala wpadli Niemcy i kolaborujący z nimi żołnierze sowieccy. Rozstrzelali dyr. Piaseckiego, prof. Zeylanda i kapelana [szpitala] ks. Ciecierskiego. Poszukiwali też „”Oberschwester”, s. Jadwigi Rossipal, przełożonej szarytek i przełożonej pielęgniarek, ale ta była zajęta gdzieś w innej części szpitala, a potem wraz z siostrami odmawiała Akt Adoracji przypadający na godz. 15:00. W krytycznym momencie nie stawiła się więc w gabinecie dyrektora i dlatego uniknęła śmierci. Napastnicy zaczęli wyrzucać chodzących chorych, grożąc, że szpital będzie natychmiast spalony. Wychodzili więc wszyscy, kto tylko mógł poruszać się o własnych siłach, często w samej bieliźnie, a niekiedy nawet bez koszuli. Wyszli lekarze, pielęgniarki świeckie (…), personel pomocniczy, ludzie chroniący się w podziemiach szpitala, szarytki tylko w fartuchach pielęgniarskich, lekarze tylko w białych płaszczach. Pochód odbył dramatyczną wędrówkę do szopy na Moczydła. Skąd po straszliwych egzekucjach skierowany został do prowizorycznego obozu na Jelonkach”.

Siostry pracujące w tamtym czasie w Szpitalu Wolskim

Dzięki Bożej Opatrzności nasze Siostry uniknęły śmierci, gdyż w chwili rozstrzeliwania dyr. Piaseckiego, prof. Zeylanda i ks. Ciecierskiego, modliły się Aktem Adoracji odmawianym od początku w Zgromadzeniu. Wierność Bogu uratowała Siostrom życie, które to życie poświęciły w służbie chorym. Niech bohaterska postawa Personelu Szpitala Wolskiego jak też ofiarna służba Sióstr Miłosierdzia w tamtych dramatycznych i pełnych cierpienia czasach, zaowocuje bohaterstwem i wiernością Bogu i Ojczyźnie jej dzisiejszych obywateli.